Archiwum 29 listopada 2016


lis 29 2016 Bez tytułu
Komentarze: 0

Kiedy rano obudziłam się , już do samego otworzenia oczu czułam tak niewyobrażalną niechęc że kiedy wkońcu to zrobiłam to byłam niemal wściekła , podobny humor utrzymywał się dośc długo w sumie to cały dzień . Nic mi się nie chce , nie robię nic , mam poczucie winy, jestem zła, rozdrażniona przez co nie mogę się na niczym skupić i finalnie nic nie robię itd. Miałam tyle planów, marzeń, celów a teraz? Rozmawiam ze znajomymi o pogodzie. Chciałabym tyle rzeczy i znów zaczełam się bać, że nie uda mi się , że nie wiem jak to zaczać albo co ktoś o mnie pomyśli. Wiem że to głupie ale taka jest prawda i wcale nie jest miło  tym wiedzieć izdawać sobie z tego sprawę. Zawsze dużo czasu poswięcałam temu co dzieje się we mnie i zrozumieniu tego ale zdecydowanie za mało zmianie tego. I tak zostałam jako zahukana prawie trzydziecha która boi się swoich marzeń bo mogą ją przerosnąć. Powoli i stopniowo wszystko sobie odpuszczam obniżajac wymagania innych wzgledem siebie żeby nie oczekiwali odemnie zbyt wiele i tak zawijam się w tym swoim kokonie, zamknęłam wszystkie drzwi i oglądam świat zza szyby - dosłownie bo prawie przestałam wychodzić z domu. Powoli i niezauważalnie w moje życie znów wkradła się stara znajoma a ja ją zauważyłam dopiero jak wygodnie rozsiadła się w fotelu i spokojnie i bez emocji zaczęła się przyglądać jak znikam. 

mrsjones : :