Archiwum 22 maja 2016


maj 22 2016 Bez tytułu
Komentarze: 0

Nie jest wcale trudno skonić mnie do autorefleksji, czasami zdarza się to niektórym nieumyślnie. Chociaż najczęściej po analizie, wyciągnieciu wniosków i odnalezieniu najlepszego rozwiązania tej sytuacji nic z tym więcej nie robię, tzn. zamiary mam dobre zazwyczaj obiecuję sobie że zrobię to "jutro", "od poniedziałku" , "na początku miesiaca" - magiczne krainy. Magicznie i nie istniejące , bo te magiczne "jutro" w którym miałam zacząć i zrobić wielki pierwszy krok do realizacji planów nigdy nie nadeszło. Bo kiedy budziłam się rano to dochodziłam do wniosku , nie to nie dziasiaj, dziś mam za dużo na głowie, dziś nie mogę boć coś tam coś tam , zacznę od jutra. I w koło Panie piedoło . Tak też się stało z moim odchudzaniem. Kiedyś miałam jakos więcej takiego zacięcia postanowiłam sobie że np. Od początku grudnia zaczynam i zaczełam i trawałam i dało się . Czemu teraz się nie da ? 

mrsjones : :