Najnowsze wpisy, strona 9


sty 14 2016 Bez tytułu
Komentarze: 0

 Było jak było gorzej i lepiej . Jak to zwykła życiowa parabola która ochoczo zarzuca jak rollercoaster. Trzeba się mocno trzymać wagonika i czasami aż chce się krzyczeć a później w chwili spokoju człowiek uśmiecha się do siebie i gratuluje sobie dobrego przejazdu. 

Kilka spięć , odgrzebuje stare problemy i uderzasz dupą o dni swojej bezradności. Czasem wystarczy trochę cierpliwości i spokoju żeby przeczekać. I tak jest chyba najlepiej . Bo na kogo krzyczeć? Stanąć przed lustrem i wyrzucić sobie wszystko żeby było uczciwie ? Czy wyżywać się na Bogu ducha winnych bliskich. W takich chwilach potrzebny jest przyjaciel . Patrzysz w oczy pełne zrozumienia i radości , przypominasz sobie że to przecież jest nieważne bo są ludzie którzy Cię kochają i cenią za to jaki jesteś , kim jesteś . Nawet jeżeli nie jesteś super duper oni zadali sobie trud żeby zajrzeć w głąb Ciebie i odkryli że warto. Dla mnie to właśnie jest budujące. Bo oni nadal są i nadal twierdzą że warto . Po kilku spotkaniach, rozmowach telefonach znów się przejaśnia. I nadchodzi wielkimi krokami dzień kiedy chcesz żeby ktoś jeszcze Cię bliżej poznał. Termin klepnięty , pojawia się to dziwne a zarazem przyjemne ściskanie żołądka . Pytam się cały czas czy się uda i po cichu bardzo w to wierzę , wierzę że on też będzie chciał zadac sobie trud żeby zajrzeć za zasłonięte zasłony i odkryć to co się kryje dalej. Tak jak na koncertach kiedy ludzie krzyczą i płaczą na występie ale marzą o tym żeby wejść za kulisy. Czy moja drobna rola zrobi na nim takie wrażenie żeby chciał mnie poznać ? Bardzo w to wierzę . Bo jeśli chociaż część historii o drugiej połowie jabłka jest prawdziwa i warto szukać i czekać na kogoś kto Cię uzupełnia to jest to warte tych chwil niepewności. Tylko czy jest to prawdą? Czy naprawdę na kogoś gdzieś ktoś czeka? A jeżeli przegapiło się swoją szansę? 

mrsjones : :
gru 16 2015 Bez tytułu
Komentarze: 0

Mam tyle roboty że nie wiem gdzie ręce wsadzić a efekt tego jest taki że nie mam siły, ani chęci na robienie czegokolwiek. Taka wszechogarniająca apatia i niecheć. Nastrój pod tytułem "nawet nie patrz w moją stronę". Najchętniej zawinełabym się w cieły koc i gdzieś w kacie swojego łożka zaczekała do wiosny , aż słońce zachwieci cieplej , wtedy jakoś łatwiej otrzasnąć się z oplepiającego człowieka marazmu. Na liście rzeczy do zrobienia nie ma wolnych miejsc a na samym szczycie listy widnieje napis zacznij w końcu żyć. Ale jak to zrobić ? zawsz najgorzej jest zaczać jak z depilowaniem nóg. Jasne że nie jest to przyjemne i sprawia początkowo ból , ale później zostaje tylko satysfakcja i nie można przestać podziwiać gładkiej skóry. Łatwiej jest kogoś postawic do pionu niż sobą wstrząsnąć . Jakoś ostatnio nie idzie mi , brutalnie odcięła się odemnie przeszłość , zbyt kurczowo trzymałam się rzeczy które już dawno przeminęły. Zawsze jest ciężko kogoś stracić ale nie mówi się o tymjak ciężko jest świadomie kogoś porzegnać , i zamknąć ten rozdzał. bez trzskania drzwiami , krzyków i złości, bez pobitych talerzy. Nie wiedziałam że tak trudno jest pożegnać kogoś tylko i wyłącznie w swojej głowie i świadomości, bez mówienia dowidzenia , chwila kiedy z uśmiechem kończysz rozmowę i oboje wiecie że to już jest koniec i odchodząc , stawiajac pierwszy krok przed siebie , stawiasz krok otwierajacy nowy rozdział w twoim życiu. Poddajesz się bez walki bo już nie jesteś tą osobą co lata temu a twój przyjaciel z tego miejsca nie ruszył nawet o krok. Nie jest to zatem rozstanie, nie tracisz kogoś, nikt Cię nie porzuca dlaczego zatem jest to takie przygnębiajace? Czy moze chodzi o to że to te zmiany Cię tak bolą? Czy w pewnym momencie myślisz ze może za mocno sie zmieniłeś? może nie na lepsze tylko na gorsze? A moze to nie ty się poddałaś w tej znajomości? Mózg to bardzo prześmiewczy byt , lubi płatać figle i drwić z Ciebie, naśmiewa się i traktuje protekcjonalnie jak jakąs "blondynkę" , najpierw wmówi Ci że ślimaki mają uszy jak chomiki a później że zostałaś porzucona . Zatem czy mozna wierzyć samemu sobie?

mrsjones : :
gru 13 2015 Bez tytułu
Komentarze: 0

Chciałabym napisać coś dla siebie dokrywczego, chciałabym stwierdzić że doszłam do jakichś madrych wniosków ale niestety tak się nie stało . Cały czas popełniam te same błędy, nie ucząc się na nich . Mam zbyt wielkie nadzieje i zbyt mocno przeżywam nieuniknione rozczarowanie. Dużo mówię , mało robię. I czekam aż wszystkie marzenia spełnią się bez mojego najmniejszego wysiłku. "same old, same old" także tego... 

mrsjones : :
gru 09 2015 Bez tytułu
Komentarze: 0

Niby zima i niebawem święta a jednak wcale nie zmina i jakby nawet świąteczny klimat nie chce się na tym utrzymać . Zawsze od początku grudnia zaczynałam świąteczne przygotowania :) kompociki z suszu , pomarańcze z goździkami , pachnące cynamonem ciasteczka , świeczki o zapachu pieczonych jabłek i świateczne "szlagiery" . Treaz jakoś to nie działa :( zupełnie jakby mnie to wcale nie obchodziło. A przecież jest zupełnie inaczej.... Tylko jakby nie mam siły ani ochoty na wskrzeszanie tej atmosfery. 

mrsjones : :
gru 01 2015 Bez tytułu
Komentarze: 0

SIegnęłam dna. Czuję się jakbym śmierdziała jeszcze tym mułem, moralniak jest tak okrótny że boję się komukolwiek w oczy spojrzeć bo mam wrażenie ze wszyscy wiedzą . Chciałam zmian to nastały i klimat też się zmienił . Bardzo brutalnie dotarło do mnie że pewne rzeczy już się skończyły , nie można ich na siłę trzymać przy życiu. Na wszystko w żuciu jest czas , czas pewnych znajomosci i pewnych zachowań już się skończył i musze w końcu przyswoic sobie tą wiedzę i może to się bardzo źle dla mnie skończyć takie życie w innej rzeczywistości .  Nie chcę być taką osobą . Już nigdy więcej bo sama bym siebie nie polubiła . 

mrsjones : :