Najnowsze wpisy


cze 27 2017 Bez tytułu
Komentarze: 0

Oczywiście znów się pomieszało i namieszało. Skoro po dłużeszj przerwie muszę uporządkować swoje myśli - zebrać i jakoś okiełznać ten chaos. Niby wszystko wiem jak i co powinno wyglądać i co powinnam zrobić ale nigdy nie czułm się głupsza i bardziej bezradna. Ale przedewszstkim gdzieś moja chęć do działania zanikła , każdy dzień przecieka mi przez palce, obsesyjnie myślę o czymś co nie powinno mi zaprzątać głowy, o kimś kto nie powinien mi zawrócić w głowie a jednak sprawił że nie potrafię przestać o nim myśleć. Nie mogę zebrać się w sobie żeby zmienić coś w moim życiu i sobie . Tak wiele rzeczy chciałabym zrobić inaczej , lepiej , dokładniej , niektóre szybciej . Już dawno ustawiłam sobie plany długoterminowe, przeprowadzkę , zmianę pracy - niestety w chwili obecnej plany stały się bardziej sugestią . Jestem z jednej strony na siebie zła a z drugiej nie mam siły na to . Jakbym odpuściła sobie życie i dała za wygraną . Muszę to wszystko sobie poukładać , przemyśleć, ustalić jakiś plan . Zrobić cokolwiek ale żeby było to pierwszym krokiem w dobrą stronę , żeby wyrwać się z tego dziwnego położenia gdzie chaos i stagnację dzieli tylko chwila . 

mrsjones : :
kwi 02 2017 Bez tytułu
Komentarze: 0

Historia zatoczyła krąg. Stając przed lustrem pierwsza rzecz o jakiej myśle to : "kurwa nigdy nie byłam taka gruba"  i jest to prawda - nigdy nie było aż tak źle . Obranicza mnie to i psychicznie i fizycznie . Dałam sobie czas na znalezienie rozwiązania i wprowadzenie go w życie nie jestem pewna czy decyzja jaką podjęłam jest dobra ale lepsze jest jakiekolwiek działanie niż nie robienie niczego. Bo między nic nie robieniem a dalszym pogrążaniem się jest naprawdę cieniutka granica. Jutro jak się obudzę będę oczywiście sama sobie wciskała takie rzeczy jak "zacznę do jutra" lub też "od początku przyszłego tygodnia" albo "bezsensu jest zaczynać przed świętami" . Nie mogę słuchać tych głosów - raz już sie udało i tym razem też się uda. Ostatnio wszystko zaczyna się układać . Mój plan na życie trochę z opóźnieniem ale wchodzi w życie i sam się rozwija. takze i tu musi być do przodu :)

mrsjones : :
gru 28 2016 Bez tytułu
Komentarze: 0

Teraz kiedy kilka kieliszków wina rozluźniło to co trzyma mnie w ryzach, a teraz część tego smutku, pustki i bólu wypełzła na zewnątrz. Nie mam nigdy wystarczająco odwagi żeby to wyznać. Ale teraz już nie mam siły. A dziś kiedy wszystko staje się równie szare i beznamiętne jak moje marzenia nie zostaje już nic poza przyznaniem się do tego że powoli przestaje czuć. Czasami uczucia są tak silne że nie potrafię nam nimi zapanować , leżąc w nocy nie potrafię powstrzymać łez. Widzę świat bez siebie bez tego rozczarowania które niosę, bez pustki wewnątrz mnie , bez bezbarwości. Nie potrafię przestać myśleć o tym jak mało znaczę i jak mało zmienia moja obecność o tak jak bardzo nie spełniam oczekiwań o tym ilu ludzi już rozczarowałam. Ale wystarczy kilka słów a łzy same przestają płynąć pomimo tego że chcę wydawać się silna. I płaczę wciskając twarz w poduszkę bo nic innego nie pozostaje 

mrsjones : :
gru 15 2016 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wszystkie sprawy rozgrzebane leżą tam gdzie je zostawiłam . Niektóre nawet nie zaczęte wyglądają jakby przez moje życie przeszło tormato- nic bardziel mylnego nawet najmniejszy powiew wiatru nie zakłucił ciszy wypełniającej wszystko w koło. Nie nie zapowiadało tego co miało nadejść, dlatego nadeszło niespodziewanie i z taką siłą że nie można było już nic zrobić bo wszystkie starania były bezskuteczne. Raptem wszystko co do tej pory było dla mnie ważne i miało jakiś sens - straciło go, poszarzało, zdawało się jakby przemwaiało do mnie w takimś dziwnym nie znanym języku. Rzeczy które wykonywałam codzinnie, czasami machinalnie i odruchowo zaczeły sprawiać więcej problemów. Kiedy wieczorem kładłam się do łóżka spędzałam długie godziny tempo patrząc się w sufit podczas gdy w mojej głowie trwała wielka rewia najgorszych wspomnień, każda zła rzecz jaka mi się w życiu przytrafiła postanowiła do mnie powrócić i o sobie przypomnieć. A kiedy w końcu rano dzwonił budzik nie kontaktowałam ani trochę, oczy miałam zapuchnięte od płaczu. Wszystko rozsypało się jakby nigdy nie istniało a ja coraz bardziej widziałam że nic i nikogo nie mam. Okazało się że nie ma ani jednej osoby z którą mogłabym porozmawiać i której chciałabym powiedzieć że chcę krzyczeć, tułc talerze i rozwalić wszystko co się da. Byłam smutna i rozdrażniona bo nie miałam odwagi być wściekła. Wewnątrz miałam tyle emocji, jakiegoś żalu, bólu leku które pojawiły się bez powodu . Taki masyw - jak lodowiec który sumie i niszczy wszystko na swojej drodze. Kiedy już przeszedł i zobaczyłam z jakimi stratami muszę się uporać poczułam się bezsilna. Jak mam to ogarnąć ? Jak mam sobie sama z tym poradzić ? Od czego mam zacząć ? i co mam zrobić żeby to nie powróciło żeby znów nie myśleć o sobie ze wstrętem i odrazą . 

mrsjones : :
lis 29 2016 Bez tytułu
Komentarze: 0

Kiedy rano obudziłam się , już do samego otworzenia oczu czułam tak niewyobrażalną niechęc że kiedy wkońcu to zrobiłam to byłam niemal wściekła , podobny humor utrzymywał się dośc długo w sumie to cały dzień . Nic mi się nie chce , nie robię nic , mam poczucie winy, jestem zła, rozdrażniona przez co nie mogę się na niczym skupić i finalnie nic nie robię itd. Miałam tyle planów, marzeń, celów a teraz? Rozmawiam ze znajomymi o pogodzie. Chciałabym tyle rzeczy i znów zaczełam się bać, że nie uda mi się , że nie wiem jak to zaczać albo co ktoś o mnie pomyśli. Wiem że to głupie ale taka jest prawda i wcale nie jest miło  tym wiedzieć izdawać sobie z tego sprawę. Zawsze dużo czasu poswięcałam temu co dzieje się we mnie i zrozumieniu tego ale zdecydowanie za mało zmianie tego. I tak zostałam jako zahukana prawie trzydziecha która boi się swoich marzeń bo mogą ją przerosnąć. Powoli i stopniowo wszystko sobie odpuszczam obniżajac wymagania innych wzgledem siebie żeby nie oczekiwali odemnie zbyt wiele i tak zawijam się w tym swoim kokonie, zamknęłam wszystkie drzwi i oglądam świat zza szyby - dosłownie bo prawie przestałam wychodzić z domu. Powoli i niezauważalnie w moje życie znów wkradła się stara znajoma a ja ją zauważyłam dopiero jak wygodnie rozsiadła się w fotelu i spokojnie i bez emocji zaczęła się przyglądać jak znikam. 

mrsjones : :