Najnowsze wpisy, strona 11


lis 16 2015 Bez tytułu
Komentarze: 0

Niektóre słowa nawet jeśli są tylko efektem urażonej męskiej dumy zapadają w pamięć . Niektórzy wiedzą jak dotkliwie ranić bez najmniejszego dotyku. Ale gorsze rzeczy sie dzieją gdy rana jest głęboka na tyle głeboka że zaczynasz wierzyć w każde jedne usłyszane słowo i patrząc w lustro widzisz to wszystko. Z czasem pojedyncze wyrazy z rozszarpanego zdania odbijają się głuchym echem , czasem słychać jakąs sylabę albo nawet głoskę, staje się to nieważne zasypia w szarości przeszłości . I kiedy kątem oka widać już tylko gdzieś w oddali lekko kołyszącą się bezbarwną sylwetkę , znów patrzysz w lustro a rana znów staje się żywa. 

mrsjones : :
lis 06 2015 A gdyby tak...?
Komentarze: 0

No właśnie "gdyby" jakież to magiczne słowo. Bo przecież gdyby nie było tak to wszystko było by inaczej . Ale jeszcze lepsze cyry się robią jak mała literka "m" zakradnie się na koniec wyrazu, dokładnie wtedy zaczyna się magia - bo przecież gdybym tylko była .... wystarczy wstawić cokolwiek. Każdy to zna i każdy mierzy się ze swoim "gdybym" . Dużo ostatnio sie nad tym zastanawiam, bo w końcu dlatego załozyłam tego bloga - czasami jak się coś powie głośno albo napisze, to dopiero te słowa nabierają sensu. Zawsze łatwiej dać "złotą radę" komuś niż rozwiazać własne problemy i sobie coś poradzić. Ostatnio czytałam, że tylko 10 kroków dzieli nas od upragnionego celu. Tyle że nie zawsze zna się ten cel. Czasami chciałabym gdzieś pojechać, powylegiwać się w słońcu i sączyć drinka. Ok, tylko gdzie świeci te moje słońce? Ja już wiem dokąd bilet muszę kupić . Już wiem że te 10 kroków jest realną sprawą ale trochę zajęło mi zrozumienie że ten pierwszy krok musi wydarzyc się w mojej głowie. Było to takie banalne ale potrzebowałam jednego dobrego dnia i kilku godzin rozmowy o niczym żeby zdać sobie sprawę , że nie chcę w tym momencie być nikim innym i nigdzie indziej niż sobą i tu. Zbyt wiele w internecie i prasie "fachowej" i tej mniej fachowej pisze się o akceptacji, nikt jednak nie mówi co zadziała na Ciebie i czego potrzebujesz żeby to zrozumieć. Odpowiedź jest tak nie wyszukana i prosta. Ja potrzebowałam spojrzeć na siebie oczami innych. Mówi się że kamera dodaje 5 kilo, ale w spojrzeniu życzliwej osoby możesz stracić nawet kilkanascie kilogramów albo okazać się znacznie ładniejsza, zabawniejsza niż Ci się wydaje. Pomyślałam o ludziach których znam i o tym jak postrzegałam ich jak jeszcze ich nie znałam i jak patrze na nich teraz. Okazuje się że magia która powstaje przy jakimś głupim "gdybym" jest niczym ze spojrzeniem osoby która dobrze Cię zna . I to jest najlepsze lustro :)

mrsjones : :
lis 05 2015 Bez tytułu
Komentarze: 1

Och jak ja uwielbiam to uczucie, kiedy wiesz że wszystko będzie dobrze :) Może poranek nie był najlepszy ale żadko kiedy bywa... Później wszystko się zmieniło . Gdybym z kimś rozmawiała a nie wysyłała słowa w próźnię zapytała bym : "Znasz to uczucie, kiedy idąc ulicą chcesz śpiewać i tańczyć i to całkiem bez powodu i z trudem sie przed tym powstrzymujesz? A znasz to uczucie kiedy idziesz ulicą szroko uśmiechasz się do świata , nie powstrzymujesz się wcale - idzieś i śpiewasz ? " Dziś właśnie był taki dzień , szliśmy sobie we swoje - ja i Adam Levine ;) Dziś nie może wydarzyc się nic złego. Bo przecież zdarzają sie i takie dni .

mrsjones : :
lis 04 2015 Bez tytułu
Komentarze: 1

W tle jakieś smuty śpiewane przez bardzo przystojnego pana, za oknem już ciemno. Co ja mam do cholery ze sobą zrobić? Chodzi mi po głowie zeby wyjśc na fajkę . Zły pomysł? Nie, chyba trzeba się przewietrzyć, dostarczyć trochę świeżego tlenu do mózgu ... 

Tyle miałam planów i taki zapał twórczy a później gdzieś to znikło i przepadło. Chciałam ruszyc z miejsca a później okazało się, że ruszyłam ale wstecz. Czuję wczechobecna beznadzieję, regres i jakąś taką blokadę. Czy to możliwe żeby mój mózg się bronił i sabotował mnie ? A może to ja sama bez zaprzęgania procesów poza myślowych i podświadomosciowych zawiłości sama sobie robię?

Niby kogos poznałam, zaczęłam z kimś pisać ale czy cokolwiek z tego będzie? Czy ma to jakąkolwiek rację bytu? Czy przez nternet można kogoś poznać ? Nie miałam jeszcze żadnej przyzwoitej randki z kimś z internetu. Ale moi towarzysze mogli to samo pomyśleć o mnie. Daleko mi do ideału kobiecego piękna, troche zbyt wiele tu i tam. Przedewszytkim zbyt wiele w głowie bo kompleksy czasą się w kazdym zakamarku a poczucie własnej wartosci leży i kwiczy. Ostatnio zaczęłam ogadać serial z Rebel Wilson i pobudziło to pewne myśli- bo przecież pomimo tego że jest to serial i musi być akcja zeby była oglądalność to przecież nawet duze dziewczyny mają swoich królewiczów lub panów z mniejszym i większym blichtrem i krasą. Czyli to przez to co sama myśle o sobie? Chciałabym potrafić myśleć wyłącznie o swoich pozytywach i zaletach. Ale ciężko jest to dostrzec jak leży cichutko przykryte szczelnie warstwą izolacyjną . Czy są ludzie w pełni z siebie zadowoleni? Czy są ludzie którzy nie mają żadnych kompleksów? O ile ich życie jest prostsze???

mrsjones : :
paź 29 2015 Bez tytułu
Komentarze: 0

Raz jeden zdarzyło mi się zakochać od pierwszego wejrzenia, byłam gówniarą. Niebawem miał się kończyć rok szkolny. Wiosna powoli przechodziła w gorące lato, a my szykowaliśmy się do połowinek. Nie pamietam jak wygladał ten dzień. Nie wiem czy obudziłam sie z wielkim pryszczem, czy też czułam że ten dzień należy do mnie. Nie pamietam jak przebiegły mi przygotowania, czy włosy ułożyły sie jak chciałam . Pamietam ze miałam na sobie czarną sukienkę wiązaną na szyi z lakkiego przewiewnego materiału. Pamiętam jak szłam z uśmiechem na ustach do szkoły po drodze rozmawiałam z kimś , kogoś mijałam . Byłam szczęśliwa jakby coś niesmowitego wisiało w powietrzu. Byłyśmy z dziewczynami w jednej z sal lekcyjnych i przygotowywałyśmy "wykwintny poczęstunek" - jakieś kanapeczki czy coś w tym stylu , nagle ktoś otworzył drzwi instynktownie się odwróciłam i nagle jakby wszystko się zatrzymało, nie widziałam ani kanapeczek, ani dziewczyn , nie widziałam nic tylko jego. Szedł w moją stronę , jak bardzo nie starałabym się go sobie przypomnieć nic mi z tego nie wychodzi , nie pamietam czy był chudy, szczupły, muskularny, czy gruby. Czy miał urode posągowego adonisa czy raczej nos jak haczyk. Nic się nie liczyło , czy sukienka dobrze leży, czy stoję z otwrtą gębą czy nie ( chciaż pewnie nieźle łapałam muchy) . Pierwszy i ostatni raz wiedziałam co muszę zrobic i to zrobiłam . Wytarłam ręce , podeszłam i się przedstawiłam. Ne pamietam co było po tem, chociaż pewnie raczej nic bo chyba bym zapamietała. Ale ta krótka chwila kiedy pojawił sie w drzwiach i kiedy podeszłm do niego stała się dla nie nie doscignionym pragnieniem. Nie spotkałam go później , nawet nie wiem czy bym go rozpoznała. Każdy ma w zanadrzu jakąś swoją magiczną chwilę która głeboko zapisuje się na kartach pamięci. Moją magiczną chwilą jest ta z przed lat kiedy przypominam sobie co czułam i wiem ze wszystko jest możliwe. Wiem że można stracić głowę dla zupełnie nieznanej osoby i wiem że czasem trzeba zaryzykować chociaż nic z tego może nie wyjść. Wiem to ale ta wiedza nigdy mi się nie przydała . Bo strach przed odrzuceniem sprawia ze zapomina się takie właśnie chwile i lepiej ukradkiem zerkać czekając na czyjąś reakcję niż samemu podejść. Ale czy awsze warto czekać?

mrsjones : :